Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 25 października 2011

Historia

-To jest mój Dar Nieśmiertelnego- kontynuoawał tłumaczenie.- Każdy nieśmiertelny posiada coś takego.
-Jacy nieśmiertelni, jakie dary- przerwała mu Kiara.- O czym ty wogóle mówisz? Przecież ja jestem zwyczajną nastolatką, ze zwyczajnym życiem!
-A więc na prawdę nic nie wiesz?- spytał ze zdziwieniem Marcin.
-O czym?
-O tym, że jesteś największą nieśmiertelną, żywą legendą, która walczyła na wielu frontach, pod wieloma imionami. Nie pamiętasz, że ludzie wymawiają twe czyny z uwielbieniem?
-Nie wiem nawet o czym ty mówisz. Ale możesz mi wytłumaczyć. Napijesz się czegoś?
- Jeśli można, to poproszę herbatę.
-To ja robię herbatę, a ty opowiadasz, ok?- zaproponowała Kiara.
-Dobrze- zgodził się nieśmiertelny. Zapadła cisza, podczas której chłopak zbierał myśli. Po pięciu minutach odezwał się:
- A więc na początku XV wieku, pewien człowiek, z legnd znany jako Merlin, stworzył kilka istot, których, nie dało się zabić, spalić, zatruć... byli to nieśmiertelnych, a było ich pięciu: Nicolas Flamel, Thomas Morus, Pernelle Flamel, ja i ty. My wyruszyliśmy ochraniać środkową Europę, Flamelowie Francjęi Włochy, a Morus Anglię, Hiszpanię i Portugalię. Potem cała nasza p[iątka odkryła, jak przeprowadzać innych ludzi na wieczne życie. W ten sposób nieśmiertelność uzyskało wiele znanych osób: Machivelli, Kolumb, Piłsudski, Luter, Joanna d'Arc i jeszcze wielu innych. Pod koniec XIX wieku Nicolas pokłócił się z Thomasem. Chodziło o kolonie w Ameryce. Potem, przez ten konflikt, wybuchła I wojna światowa. Potem wszystko się zmieniło. My próbowaliśmy pogodzić skłóconych towarzyszy ale oni upierali się przy swoim. Gdy było już całkiem nieźle, pojawili się Hitler z Stalinem. Byliśmy wtedy w Polsce. Wybuchła II wojna światowa, podczas której straciliśmy kontakt z wszystkimi innymi nieśmiertelnymi. Po wojnie wybrałaś się do Nowego Jorku, żeby dowiedzieć się co stało się z resztą, podczas gdy ja próbowałę doprowadzić wszystko do porządku tutaj. Wróciłaś po dwóch latach z Kijowa, gdzie okazałosię, że została założona nowa stolica nieśmiertelnych. Okazało się, że Flamel i Morus w końcu się pogodzili. Cała historia końcvzy się na tym, że w 95 roku zostałaś nagle wezwana do kijowa i potem już cię nigdy nie widziałem. Nie wiem co się stało, a gdy zobaczyłe cię w szkole, zrozumiałem, że się zmieniłaś. I teraz wiem dlaczego- skończył tę historię patrząc Kiarze w oczy, które były pełne zamyślenia.


~~~~~

Jak wam podoba się nowy zwrot akcji? Mnie osobiście tego typu historie kręcą ale nie wiem jak z wami.

środa, 12 października 2011

Telepata

   Kiara siedziałą w domu, popijając herbatę. Była godzina 20:00, a rodzice byli na delegacji. Dziewczyna myślała o Marcinie. ' O co mu chodziło. Pewnie naczytał się czegoś w jakichś książkach' tłumaczyła sobie. Ale jednak nie dawałojej to spokoju. Odkąd zostawiła kolegę pray zniszczonym bloku, czuła się zagrożona. Nie wiedziała dlaczego, ale chciałą porozmawiać z Marcinem. Pierwszą myślą było zadzwonić do niego, ale nikt z klasy nie miał jego numeru. Konta na Facebooku i na nk też zresztą nie miał. ' Jak się z nim, u licha, skontaktować' myślała szkolna piękność. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Kira wstała i podeszła do njich, poczym zawołała:
   - Kto tam?
   - To ja, Marcin. Mogę wejśc?
   Gdy dziewczyna usłyszałą znajomy głos otworzyła drzwi i zobaczyła za nimi swojego kolegę z klasy.
   - Jasne, wejdź- powiedziała.- Akurat chciałąm z tobą pogadać- wyznała.
   - Wiem- brzmiałą lakoniczna odpowiedź.
   - Z kąd- spytała KIra, chociaż nie była pewna, czy chce znać odpowiedź.
   - Jestem telepatą- odpowiedział z ponurym uśmiechem Marcin

czwartek, 8 września 2011

A ja jestem głupia i ci uwierzę...

   - A co to niby jest ta cała Karaka?- Kiara dalej była wściekła.
   - Nie wiesz? Czy ty wogóle wiesz kim jesteś?- spytał Marcin.
   - Tak, jestem zwykłą nastolatką, która chodzi do zwykłej szkoły i którą nie obchodzą żadne dziwadła.
   - Czyli nie wiesz- mruknął pod nosem chłopak.- Chopdź powiedział i poszedł w kierunku jakiegoś od dawna nie zamieszkanego bloku. Kiara nie wiedząc, co może innego zrobić, poszł za nim. Gdy doszli do zruinowanego bloku, Marcin przystanął. I spojrzał na nią. Ku jej zdziwieniu jego oczy nie były już szare, ak jak wcześniej, a cały czas zmieniały kolor. Jej mina chyba musiał wyrazić to, co czuła, bo chłopak powiedział:
   - Spokojnie, twoje też teraz są takie.
   To jeszcze bardziej zdumiało Kiarę. W tym momenci żałowała, że nie ma lusterka.
   - Ale.. Dlaczego?- spytała.
   - Ponieważ jesteśmy dziećmi ziemii, jesteśmy nieśmiertelnymi, wybrańcami natury.
   Dziewczyna spojrzałą na Marcina jak na wariata. Nie rozumiała tego. Przecięż nie istniało coś takiego jak nieśmiertelność. Poza tym, przecież jej rodzice byli normalnymi ludźmi. To nie mogło być możliwe, nawet gdyby była tym całym, absurdalnym wybrańcem natury.
   - Mam jedno pytanie: czy uważasz, że jestem głupia?
   - Nie.
   - A więc czemu ze mnie żartujesz?- spytała Kiara i zawróciła w stronę przystanku.

czwartek, 1 września 2011

Że co!!!

   Kiara zerknęła na zegarek. Była 15:30, pół godziny temu skończyła lekcje. Teraz stałą na przystanku autobusowym, czekając na spóźniony pojazd. "Mama będzie się denerwować" przemknęło jej przez myśl.
   Kiara była wysoką, smukłą brunetką z błękitnymi oczami. Miała trójkątną twarz z wystającymi kośćmi policzkowymi. Szkolna piękność, jak ją nazywali wszyscy chłopcy w szkole, miła czternaście lat, chodziła do 2 klasy gimnazjum. Kiara była bardzo wesołą, optymistyczną i szaloną, ale mimo to pilną uczennicą. A mimo swojej urody i przyjemnego charakteru, nie miałą ani chłopaka ani przyjaciół. Trzymała si e na uboczu, nie pasowała do ludzi ze swojej klasy. W przeciwieństwie do dziewczyn, nie interesowała się kosmetykami, modelkami i modą. A chłopcy... no cóż, jakoś niezbyt podobałą jej się piłka nożna, a dyskotek nie lubiała. Wszyscy tacy byli prócz jednej osoby: Marcina. Marcin był tajemniczy i cichy, nikt z nim nie rozmawiał. Kiara chciała kiedyś z nim porozmawiać ale coś ją powstrzymało.
   Z zamyślenia dziewczynę wyrwał autobus, który w końcu przyjechał. Pospiesznie wsiadła i zajęła miejsce siedzące obok jakiegoś chłopaka. Gdy spojrzała na swojego sąsiada, ku swojemu zdziwieniu zauważyłą, że to Marcin.
- Cześć- wymamrotała.
-Cześć- odpowiedział bez entuzjazmu.
   Kiara nie wiedząc, o czym mogli by rozmawiać, wyjęła słuchawki i puściła muzykę z telefonu. W pewnym momencie na jakimś przystanku wsiadła młoda kobieta w okularach słonecznych i usiadła na przeciwko Kiary. Cały czas patrzałą na nią, nie odrywając od niej oczu. Kiara zaczęłą czuć się skrępowana. Zerknęła w stronę Marcina i ze zdziwieniem stwierdziła, że chłopak ma rękę w wewnętrznej kieszeni kurtki i bacznie obserwuje kobietę. Kiara spojrzała na niego pytająco.Autobus akurat stanął i Marcin chwycił ją za rękę i wyprowadził z autobusu. Kiara zdjęła słuchawki gdy wysiedli i spytała:
- Co ty robisz?!
-Wiesz kto to był?- spytał ją ostym tonem.
-Nie- odpowiedziałą szczerze.- Nie wiem i nie chcę wiedzieć
-A ja ci powiem. To była Karaka.





Małe wyjaśnienie. Karaka to szpieg 'złego charakteru'. A reszty dowiecie się później. PzDr ;*

środa, 31 sierpnia 2011

O czym

Tego bloga mam zamiar poświęić opowiadaniu o Kiarze, która dowiaduje się, że jest nieśmiertelną. Kiara musidotrzeć do ojczyzny swojego ludu, żeby dowiedzieć się na czym będzie polegać jej misja, ale przedtem musi poznać tajemnice swojego pochodzenia...