- A co to niby jest ta cała Karaka?- Kiara dalej była wściekła.
- Nie wiesz? Czy ty wogóle wiesz kim jesteś?- spytał Marcin.
- Tak, jestem zwykłą nastolatką, która chodzi do zwykłej szkoły i którą nie obchodzą żadne dziwadła.
- Czyli nie wiesz- mruknął pod nosem chłopak.- Chopdź powiedział i poszedł w kierunku jakiegoś od dawna nie zamieszkanego bloku. Kiara nie wiedząc, co może innego zrobić, poszł za nim. Gdy doszli do zruinowanego bloku, Marcin przystanął. I spojrzał na nią. Ku jej zdziwieniu jego oczy nie były już szare, ak jak wcześniej, a cały czas zmieniały kolor. Jej mina chyba musiał wyrazić to, co czuła, bo chłopak powiedział:
- Spokojnie, twoje też teraz są takie.
To jeszcze bardziej zdumiało Kiarę. W tym momenci żałowała, że nie ma lusterka.
- Ale.. Dlaczego?- spytała.
- Ponieważ jesteśmy dziećmi ziemii, jesteśmy nieśmiertelnymi, wybrańcami natury.
Dziewczyna spojrzałą na Marcina jak na wariata. Nie rozumiała tego. Przecięż nie istniało coś takiego jak nieśmiertelność. Poza tym, przecież jej rodzice byli normalnymi ludźmi. To nie mogło być możliwe, nawet gdyby była tym całym, absurdalnym wybrańcem natury.
- Mam jedno pytanie: czy uważasz, że jestem głupia?
- Nie.
- A więc czemu ze mnie żartujesz?- spytała Kiara i zawróciła w stronę przystanku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz