Kiara siedziałą w domu, popijając herbatę. Była godzina 20:00, a rodzice byli na delegacji. Dziewczyna myślała o Marcinie. ' O co mu chodziło. Pewnie naczytał się czegoś w jakichś książkach' tłumaczyła sobie. Ale jednak nie dawałojej to spokoju. Odkąd zostawiła kolegę pray zniszczonym bloku, czuła się zagrożona. Nie wiedziała dlaczego, ale chciałą porozmawiać z Marcinem. Pierwszą myślą było zadzwonić do niego, ale nikt z klasy nie miał jego numeru. Konta na Facebooku i na nk też zresztą nie miał. ' Jak się z nim, u licha, skontaktować' myślała szkolna piękność. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Kira wstała i podeszła do njich, poczym zawołała:
- Kto tam?
- To ja, Marcin. Mogę wejśc?
Gdy dziewczyna usłyszałą znajomy głos otworzyła drzwi i zobaczyła za nimi swojego kolegę z klasy.
- Jasne, wejdź- powiedziała.- Akurat chciałąm z tobą pogadać- wyznała.
- Wiem- brzmiałą lakoniczna odpowiedź.
- Z kąd- spytała KIra, chociaż nie była pewna, czy chce znać odpowiedź.
- Jestem telepatą- odpowiedział z ponurym uśmiechem Marcin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz