Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 8 września 2011

A ja jestem głupia i ci uwierzę...

   - A co to niby jest ta cała Karaka?- Kiara dalej była wściekła.
   - Nie wiesz? Czy ty wogóle wiesz kim jesteś?- spytał Marcin.
   - Tak, jestem zwykłą nastolatką, która chodzi do zwykłej szkoły i którą nie obchodzą żadne dziwadła.
   - Czyli nie wiesz- mruknął pod nosem chłopak.- Chopdź powiedział i poszedł w kierunku jakiegoś od dawna nie zamieszkanego bloku. Kiara nie wiedząc, co może innego zrobić, poszł za nim. Gdy doszli do zruinowanego bloku, Marcin przystanął. I spojrzał na nią. Ku jej zdziwieniu jego oczy nie były już szare, ak jak wcześniej, a cały czas zmieniały kolor. Jej mina chyba musiał wyrazić to, co czuła, bo chłopak powiedział:
   - Spokojnie, twoje też teraz są takie.
   To jeszcze bardziej zdumiało Kiarę. W tym momenci żałowała, że nie ma lusterka.
   - Ale.. Dlaczego?- spytała.
   - Ponieważ jesteśmy dziećmi ziemii, jesteśmy nieśmiertelnymi, wybrańcami natury.
   Dziewczyna spojrzałą na Marcina jak na wariata. Nie rozumiała tego. Przecięż nie istniało coś takiego jak nieśmiertelność. Poza tym, przecież jej rodzice byli normalnymi ludźmi. To nie mogło być możliwe, nawet gdyby była tym całym, absurdalnym wybrańcem natury.
   - Mam jedno pytanie: czy uważasz, że jestem głupia?
   - Nie.
   - A więc czemu ze mnie żartujesz?- spytała Kiara i zawróciła w stronę przystanku.

czwartek, 1 września 2011

Że co!!!

   Kiara zerknęła na zegarek. Była 15:30, pół godziny temu skończyła lekcje. Teraz stałą na przystanku autobusowym, czekając na spóźniony pojazd. "Mama będzie się denerwować" przemknęło jej przez myśl.
   Kiara była wysoką, smukłą brunetką z błękitnymi oczami. Miała trójkątną twarz z wystającymi kośćmi policzkowymi. Szkolna piękność, jak ją nazywali wszyscy chłopcy w szkole, miła czternaście lat, chodziła do 2 klasy gimnazjum. Kiara była bardzo wesołą, optymistyczną i szaloną, ale mimo to pilną uczennicą. A mimo swojej urody i przyjemnego charakteru, nie miałą ani chłopaka ani przyjaciół. Trzymała si e na uboczu, nie pasowała do ludzi ze swojej klasy. W przeciwieństwie do dziewczyn, nie interesowała się kosmetykami, modelkami i modą. A chłopcy... no cóż, jakoś niezbyt podobałą jej się piłka nożna, a dyskotek nie lubiała. Wszyscy tacy byli prócz jednej osoby: Marcina. Marcin był tajemniczy i cichy, nikt z nim nie rozmawiał. Kiara chciała kiedyś z nim porozmawiać ale coś ją powstrzymało.
   Z zamyślenia dziewczynę wyrwał autobus, który w końcu przyjechał. Pospiesznie wsiadła i zajęła miejsce siedzące obok jakiegoś chłopaka. Gdy spojrzała na swojego sąsiada, ku swojemu zdziwieniu zauważyłą, że to Marcin.
- Cześć- wymamrotała.
-Cześć- odpowiedział bez entuzjazmu.
   Kiara nie wiedząc, o czym mogli by rozmawiać, wyjęła słuchawki i puściła muzykę z telefonu. W pewnym momencie na jakimś przystanku wsiadła młoda kobieta w okularach słonecznych i usiadła na przeciwko Kiary. Cały czas patrzałą na nią, nie odrywając od niej oczu. Kiara zaczęłą czuć się skrępowana. Zerknęła w stronę Marcina i ze zdziwieniem stwierdziła, że chłopak ma rękę w wewnętrznej kieszeni kurtki i bacznie obserwuje kobietę. Kiara spojrzała na niego pytająco.Autobus akurat stanął i Marcin chwycił ją za rękę i wyprowadził z autobusu. Kiara zdjęła słuchawki gdy wysiedli i spytała:
- Co ty robisz?!
-Wiesz kto to był?- spytał ją ostym tonem.
-Nie- odpowiedziałą szczerze.- Nie wiem i nie chcę wiedzieć
-A ja ci powiem. To była Karaka.





Małe wyjaśnienie. Karaka to szpieg 'złego charakteru'. A reszty dowiecie się później. PzDr ;*