Kiara i Marcin skinęli równocześnie głowami i wyszli. Zaczęli pakować się w milczeniu. Mężczyzna pierwszy spakował swoje rzeczy i dokładnie przyjrzał się mapie otrzymanej od czarodzieja. Gdy Kiara przytroczyła karimatę do plecaka podeszła do niego i usiadła, także przyglądając się mapie.
Mapa, na pozór wyglądająca na normalną, starą mapę, po drugim rzucie oka ukazywałą coś niezwykłego. Widać było na niej dwa świecące punkty.
-To my- stwierzdził Marcin patrząc na to samo miejsce, co Kiara.-Jak widać mapa jest w satnie pokazać nam nasze położenie. To dobrze, nie będzie trzeba zaznaczać.
-Racja-szepnła Nieśmiertelna. Dopiero teraz zauwarzyła, że jest cała spięta i lekko drży ze zdenerwowania.
Marcin zauważył to, lecz nic nie powiedział, tylko wstał, wziął swój plecak i spojrzał na Południe. Kiara szybko wstała i wzięła swój bagaż, w tym momencie bez słowa ruszyli razem przez obóz. Dwie godziny później w oddali, na horyzoncie widać było szarą kropkę.
* * *
Pod wieczór Marcin odezwał si w myślach:
~Czemu nie powiedziałaś, że potrafisz rzywoływać przyszłość?
~Bo sama nie wiedziałam. I nie potrafię tego zrobić na zawołanie. Próbowałam już. Nie mam pojęcia jak to się stało.
~Wierzę Ci. WIdzisz ten zagajnik po prawej? W środku jest polanka. Tam zatrzymamy si na noc.
I zerwał kontakt mentalny. Kiara czuła, że coś jest nie tak, tylko nie wiedziała o co chodzi.
Chwilę później doszli do polanki w zagajniku, zdjęli plecaki. Marci zaczął rozkładać namiot i rozpakowywać potrzebne rzeczy, a Kiara, sama nie wiedząc czemu, wzięła łuk i poszła do lasu. Przemieszczała się bez problemów, bezszelestnie. W końcu zobaczyła dwa zające. Ustrzeliła jednego za drugim, w ciągu dwóch sekund. Gdy wróciła, na polance płonęło ognisko, a nad nim gotowałą się woda. W kubkach parował jakiś ciepły napój. Dziewczyna zbliżyła się do ognia, położyłą obok zdobycz. Marcin wziął ją bez słowa do ręki i zaczął obdzierać ze skóry i patroszyć. Siedzieli razem w milczeniu, póki mięso nie znalazło się nad ogniem.
-Pamiętasz jakie miałaś dary i umiejętności?-spytał w końcu Nieśmiertelny.
-Nie, nic. Tylko to, co przypomniałąm sobie w namiocie. Możesz mi powiedzieć... co potrafiłam robić?- spytała niepewnym tonem.
- Przepowiadać przyszłość. Manipulować umysłami. Oraz byłaś świetną łuczniczką. Jako umysłoznawczyni potrafiłaś kontrolować umsły zarówno ludzie, zwirzące i nadprzyrodzone.
- Czy karaki są nadprzyrodzone?
-Tak. Przynajmniej tak się zaliczają. Ale jest takich istot wiele. Opowiem Ci o nich jutro, jak będziemy szli.